Pierwszy turecki icebreaker

  Puk, puk, puk... Kto to się tak dobija w mojej głowie. Otwieram oczy i widzę Andreę, moją współlokatorkę. Za pięć minut mamy się spotkać na przystanku. Taa, jasne. Mówię, że będę za 10 minut. 
   Do bram uniwersytetu mam naprawdę jakieś 5 minut. Kampus Akdeniz jest ogromny!! Trzy razy większy niż SGGW. Budynki są też większe, rektorat to jakiś wieżowiec. Pośrodku kampusu jest taki deptak z mostkami, strumyczkami i barami. No i te palmy, i szerokie ulice!!
   Ludzie są super! Najwięcej jest oczywiście Polaków (a konkretniej Polek). Poza tym jest dużo Portugalczyków, są Czesi, Niemcy, Austriak, Hiszpanie, itd. Pierwszy dzień Orientation Day poświęcamy na poznanie siebie i podstawowe informacje o Turcji. Potem dzielą nas na cztery grupy. Ja ze swoją jadę na miejski bazar. Jest szalenie tłoczno i głośno. I gorąco! Teraz około 37 stopni! (a w Polsce 15?). Polscy sprzedawcy powinni uczyć się od Turków jak handlować. Zaczepiają, chodzą, reklamują krzykiem, ulotki ci wpychają do ręki mówiąc "bierz" tak bezpretensjonalnie, dają darmowe próbki i krzyczą reklamując towar. A u nas siedzą tylko dupskiem na miejscu, czekając aż ktoś podejdzie co łaska. Jadłam tam taki placek. Ciasto cienkie jak papier, jeśli nie bardziej, a się nie przerywa (jak oni to robią?!). Zawijają w to przyprawy (takie duże liście, nie wiem co to było) i chyba jeszcze w tym ser był i pieką na złoty kolor. I to wszystko na miejscu. Pieczenie, zawijanie i w ogóle od ręki. Tam się tym nie przejmują.
   Moje mieszkanie jest spoko. Duże, z dwoma balkonami, w tym ja mam jeden. Z okna mam widok na góry, ogromny plac ziemi i meczet (pierwszego dnia mnie muezin obudził tym swoim "MuuaaaaAAaaAAaaa", ale teraz już się przyzwyczaiłam. Fajnie się tu kupuje lody na ulicy. Jest rożek, w rożku gałka i sprzedawca wkłada w gałkę taką szpatułkę i wtedy robi z tym lodem cuda niewidy. Po prostu niesamowite jak z takiej czynności jak podawanie lodów można zrobić takie przedstawienie :).
   Wieczorem mieliśmy obiad na balkonie. Jak dla mnie trochę za późna pora na jedzenie, ale tu chyba jedzą tylko rano i wieczorem, bo w ciągu dnia jest za gorąco i tylko pić się chce :P. 


Meczet i pod nim sklep. Oczywiście bez alkoholu! ;P

Komentarze

Popularne posty