Starożytne miasta Pamfilii

     Jako, że w kolejny weekend czułam się już znacznie lepiej, pojechałam z Jarą, Pablem i polskimi dziewczynami najpierw do Perge, a potem do Aspendos. Podzieliliśmy się na dwie grupy (ja byłam z Jarą i dwoma dziewczynami), więc o stopa nie było trudno. Zostaliśmy wysadzeni przy głównej drodze i zaczęliśmy wspinać się do starożytnych ruin Perge. Były to tylko dwa kilometry, ale dla zabawy zatrzymaliśmy małą ciężarówkę, wskoczyliśmy na przyczepę z tyłu i śmiejąc się w niebogłosy, zostaliśmy podwiezieni pod same ruiny starożytnego stadionu.
     Perge było niegdyś najpiękniejszym miastem Pamfilii - starożytnej krainy rozciągającej się od Morza Śródziemnego do gór Taurus (tereny dzisiejszej prowincji Antalyi). Było największym ośrodkiem kultu Artemidy - bogini łowów, zwierząt i roślinności. Przechadzka ulicą kolumnową do nimfeum, ruiny łaźni, teatru, stadionu i bram pozwalają sobie wyobrazić, jak piękne musiało być to miasto.
Agora - Perge
     Naszym kolejnym przystankiem było Aspendos z jednym z najlepiej zachowanych starożytnych amfiteatrów świata. Złapaliśmy dwa stopy, w tym moją pierwszą ciężarówkę :p. Kierowca akurat jechał do Alanyi, ale my wysiedliśmy po drodze. Kierowca: "Alanya, no problem. Aspendos, problem". Przed nami 7 km marszu. Nie wzieliśmy taksówki mimo natarczywości kierowcy (ach, ci Turcy). Po jakichś dwóch kilometrach z hukiem minęła nas ciężarówka, a na przednim siedzeniu... Pablo! Za nią druga, równie szybka. Wyciągnęłam kciuka i z piskiem opon zatrzymałam trucka :p. Autostop w Turcji - love it! :D
     W Asendosie najbardziej imponujący jest teatr, którego nie można nazwać ruiną. Do dziś odbywają się tu koncerty i przedstawienia. Został zbudowany ok. 155 roku p.n.e. przez Greków, a jego widownia mogła pomieścić 7000 osób. Za teatrem, idąc ścieżką pod górę, nagle wyłania się widok imponujących ruin bazyliki. Byliśmy tam kiedy już zaczynało zmierzchać, więc wrażenie było jeszcze większe. Poza tym na miejscu znajdują się ruiny miasta rzymskiego: niezbyt zachowane dlatego odpuściliśmy sobie dalszą wspinaczkę i poszliśmy zobaczyć tylko teatr ze wzgórza. Do tego miejsca warto się wybrać. Przy okazji - odwiedzając to miejsce na pewno zetkniecie się z Turkiem przebranym za Rzymianina. Poślijcie mu uśmiech ode mnie ;p.
Teatr w Aspendosie
     Czas było wracać. Znowu podzieliliśmy się na dwie grupy. Moja grupa w Antalyi była pierwsza. Po drodze trzy razy zmienialiśmy stopa. I ot tak, miło i przyjemnie minęła mi sobota.


Komentarze

Popularne posty