Halloween w Turcji
Prawie tydzień zastanawiałam się w co się przebrać na Halloween. W końcu stanęło na tym, że będę wiedźmą :p. Poszłam z Merve na bazar, żeby kupić sobie jakieś czarne ubrania, których nie miałam ze sobą. Nie znalazłam nic, dlatego jakieś tam mi pożyczyła. Przy okazji, gdziekolwiek jesteście na bazarze zawsze próbujcie się targować. Nawet o jedną lirę. W naszym przypadku była to gatka o biednych studentach, co to nie mają kasy na nic. Już odchodziłyśmy, gdy sprzedawca krzyknął za nami i sprzedał nam o lirę mniej.
Biforek był w mieszkaniu Polek. Było ok. 30 - 40 osób. Potem pojechaliśmy do King Bar koło portu. Siedem osób w taksówce - standard i na powitanie Gangham Style. A potem spacerkiem to Meltem. Imprezy przynajmniej raz w tygodniu. To się nazywa Erasmusowe życie.
Komentarze
Prześlij komentarz