Jedzenie w Rosji

     Mimo zapewnień Rosjanek o tanim, rosyjskim jedzeniu przekonałam się na własnym portfelu, że wcale tak nie jest. A już na pewno jeśli chodzi o Sankt Petersburg i Moskwę - jedne z dwóch najbogatszych miast Europy. Najwięcej musiałam płacić za wodę, ponieważ kupowałam ją codziennie (te upały!), a tańszej od 25 rubli praktycznie nie znalazłam. 
Łaciato w restauracji MU
     Poza tym cena w Rosji wcale nie idzie w parze ze smakiem. Mi ich jedzenie nie smakowało. Nie tylko dlatego, że nie jem mięsa, które jest podstawą tamtejszej kuchni, ale nie smakowały mi nawet dania jarskie. No może oprócz naleśników, które jada się praktycznie ze wszystkim, nawet rybą! Przy każdej stacji metra stoją budki, gdzie w ciągu dwóch minut na naszych oczach upieką nam naleśnik. Mi najbardziej smakowały te ze skondensowanym mlekiem i sosem pieczarkowym. Natomiast słynne pirogi i barszcz mnie rozczarowały. Jakoś za mdłe w smaku.
      Na pewno nie polecam kupowania jedzenia zamrożonego w marketach. Mogę polecić tanie i sprawdzone miejsca, np. bar Frikadieliki przy kanale Gribojediewa, stołówki (tanie!) Stolowaja i sieć restauracji w Moskwie o nie trudnej do zapamiętania nazwie MU, w której wszystko udekorowane jest w łaty (siedzenia, talerze, piec, a na deser dostaje się "krówkę" :).


Komentarze

Popularne posty